Stron w wątku: < [1 2 3] > | Dziwna rzecz po próbie instalacji Accrossa Autor wątku: Iwona Szymaniak
| Zobaczymy jak to w praktyce będzie wyglądać | Jun 30, 2010 |
Piotr Bienkowski wrote: Iwona Sz. wrote: Nie szukam nowego "kotka", używam Memo Q. Po prostu powiedziano mi, że nie dostałam zlecenia, bo nie używam Accrossa, więc chciałam go sobie obejrzeć Gdybyśmy zlecenie dla hydraulika, elektryka lub murarza uzależniali od tego, że będzie używał narzędzi określonego producenta, to szybko powiedziałby nam, co możemy zrobić z tymi narzędziami... Piotr Za jakiś czas będę miał okazję postawienia sprawy w stylu "nie obchodzi mnie w czym to będziecie tłumaczyć, to jest standardowy XLIFF". Zobaczymy jakie będą reakcje i w jakim stanie pliki będą do mnie wracać... | | | Iwona Szymaniak Polska Local time: 19:50 Członek ProZ.com angielski > polski + ... NOWY TEMAT SITE LOCALIZER Powiedzcie mi, czy mogę to usunąć PROSZĘ, BARDZO ŁADNIE PROSZĘ :) | Jun 30, 2010 |
Iwona Sz. wrote: Mam takie coś: Microsoft SQL Server Native Client 4,19 MB 9.00.4035.00 21-06-2010 Microsoft Corporation http://go.microsoft.co... Microsoft SQL Server Setup Support Files (English) 21,78 MB 9.00.4035.00 21-06-2010 Microsoft Corporation http://go.microsoft.co... Microsoft SQL Server VSS Writer 679 KB 9.00.4035.00 21-06-2010 Microsoft Corporation http://go.microsoft.co... Data się zgadza, właśnie wtedy instalowałam tego Accrossa, ale ... Przy próbie usunięcia pierwszego programu z tej listy dostaję komunikat: Microsoft SQL Server VSS Writer jest zainstalowany w tyrn samym miejscu co Microsoft SQL Server Native Client! Pojawią sie. pozostawione dane z obu aplikacji! Sprawdź uwaznie co kasujesz! Zatem pytam, czy mogę usunąć oba Native Clienta i Writera? | | |
Wojciech Froelich wrote: Za jakiś czas będę miał okazję postawienia sprawy w stylu "nie obchodzi mnie w czym to będziecie tłumaczyć, to jest standardowy XLIFF". Zobaczymy jakie będą reakcje i w jakim stanie pliki będą do mnie wracać... A może powinno być tak: Tłumacz do agencji: Używam CAT-a X, który obsługuje wszystkie podstawowe formaty. Proszę przysłać plik w jednym z tych formatów, a wykonam tłumaczenie. Jeśli upierają się państwo przy formacie .%^*, proszę się zwrócić do innego tłumacza. Taki tłumacz może nawet stracić tego klienta. Ale jeśli jest dobry, to się znajdzie kilku na jego [tj. klienta] miejsce, którzy już będą wiedzieć, jak skorzystać ze zwolnionej "dostępności" tego tłumacza!
[Zmieniono 2010-06-30 20:51 GMT] | | | Jerzy Czopik Niemcy Local time: 19:50 Członek ProZ.com od 2003 polski > niemiecki + ... Odpowiedź do ISz: z mojego prywatnego doświadczenia tak | Jun 30, 2010 |
Lucyna Długołęcka wrote: Wojciech Froelich wrote: Za jakiś czas będę miał okazję postawienia sprawy w stylu "nie obchodzi mnie w czym to będziecie tłumaczyć, to jest standardowy XLIFF". Zobaczymy jakie będą reakcje i w jakim stanie pliki będą do mnie wracać... A może powinno być tak: Tłumacz do agencji: Używam CAT-a X, który obsługuje wszystkie podstawowe formaty. Proszę przysłać plik w jednym z tych formatów, a wykonam tłumaczenie. Jeśli upierają się państwo przy formacie .%^*, proszę się zwrócić do innego tłumacza. Taki tłumacz może nawet stracić tego klienta. Ale jeśli jest dobry, to się znajdzie kilku na jego miejsce, którzy już będą wiedzieć, jak skorzystać ze zwolnionej "dostępności" tego tłumacza! Aaaa, to ja też tak chcę. Problem jednak w tym, że klient na razie uważa nas tłumaczy za debili i wysyła papkę przerobiioną w formacie z reguły Word. To wynika IMHO właśnie z poszukiwania takiego standardu, który każdy przerobi. A ja bym wolał, gdyby klient na moją prośbę wysłał mi InDesigna, a nie jakiś wyszukany eksport przez rtf do ttx. Wolałbym Framemakera od jakichś rtf-ów albo gołego xml zamiast niedoróbki w Excelu czy w Wordzie. Poza tym bądźmy realistami - mały miękki zrobił niby standard i praktycznie każdy ma ofisia. A ile osób z nim walczy? Albo jest winda? Jest. A jest najlepsza? Pewnie nie... Chcemy żeby Winda była standardem? Na pewno nie. Więc jak chcesz zdecydować, co jest dobrym standardem, a co złym? SDLXLIFF na pewno nie ma szans na zostanie tym dobrym, ale czy inny format innego niszowego narzędzia naprawdę będzie lepszy? a nawet jeżeli przyjmiemy, że jest lepszy - jak niszowe narzędzie ma go przepchnąć? Więc może SDLXLIFF stanie się standardem - już znam kilka osób, które będą z tym walczyć | |
|
|
Może być kilka standardów, a co do ofisia, to, jakby nie było, dwa najpopularniejsze edytory tekstów radzą sobie w plikami tekstowymi o różnych formatach. A co do ceregieli czynionych z plikami przez agencje, to zgadzam się z Tobą, Jerzy, niestety... Może więc powinniśmy edukować agencje, a nie traktować je jak szefów, którzy mogą nas z kolei traktować, jak chcą, bo im się wydaje, że jesteśmy na ich pasku. | | | Jerzy Czopik Niemcy Local time: 19:50 Członek ProZ.com od 2003 polski > niemiecki + ... Sorry za oftopica | Jun 30, 2010 |
Lucyna Długołęcka wrote: Może być kilka standardów, a co do ofisia, to, jakby nie było, dwa najpopularniejsze edytory tekstów radzą sobie w plikami tekstowymi o różnych formatach. A co do ceregieli czynionych z plikami przez agencje, to zgadzam się z Tobą, Jerzy, niestety... Może więc powinniśmy edukować agencje, a nie traktować je jak szefów, którzy mogą nas z kolei traktować, jak chcą, bo im się wydaje, że jesteśmy na ich pasku. Ba, ja to robię od lat - tyle, że najczęściej argument jest taki: nie będziemy robić wyjątku dla jednego, skoro cała reszta chce Worda A potem mam takie rozmoiwy jak dziś: klient ma InDesigna, wobec tego wymyślił, że będzie toto filtrował na XML, to dawał do tłumaczenia i potem importował. No i tak zrobili. 15 języków się importuje z powrotem, a polski i litewski nie. Ale XML w obu językach jest czysty jak łza. No i kllient ma pretensje do biura, biuro do Tradosa, a wina jest gdzie? Dobrze, że ja akurat w ten proces nie byłem zaangażowany, więc mogę się na to popatrzeć z góry i nie przejmować, ale wina jest IMHO właśnie u klienta, w końcu to on sobie tę metodę wymyślił, a nie biuro. Tyle, że jak znam życie, biuro przełknie pigułkę i będzie teraz obu tłumaczy gnębić, że coś zgoili... | | | Dobry tłumacz | Jun 30, 2010 |
Lucyna Długołęcka wrote: Wojciech Froelich wrote: Za jakiś czas będę miał okazję postawienia sprawy w stylu "nie obchodzi mnie w czym to będziecie tłumaczyć, to jest standardowy XLIFF". Zobaczymy jakie będą reakcje i w jakim stanie pliki będą do mnie wracać... A może powinno być tak: Tłumacz do agencji: Używam CAT-a X, który obsługuje wszystkie podstawowe formaty. Proszę przysłać plik w jednym z tych formatów, a wykonam tłumaczenie. Jeśli upierają się państwo przy formacie .%^*, proszę się zwrócić do innego tłumacza. Taki tłumacz może nawet stracić tego klienta. Ale jeśli jest dobry, to się znajdzie kilku na jego [tj. klienta] miejsce, którzy już będą wiedzieć, jak skorzystać ze zwolnionej "dostępności" tego tłumacza! [Zmieniono 2010-06-30 20:51 GMT] Wszystko pięknie, tylko skąd tak właściwie klienci mają wiedzieć, że dany tłumacz jest dobry? Temat pewno na całkiem inny wątek, ale jesteśmy tu niestety w kiepskiej sytuacji. Przy tłumaczeniach technicznych niestety nasze tłumaczenia nie są podpisywane imieniem i nazwiskiem tłumacza, renoma niezbyt ma tu się jak przykleić do tłumacza. Owszem można tworzyć swój wizerunek np. na własnej stronie, czy też tu - na Prozie - ale to moim skromnym zdaniem nadal będzie świadczyć więcej o zdolnościach tłumacza do autopromocji niż o jego rzeczywistych umiejętnościach. Z mojego, może (mam taką cichą nadzieję) niereprezentatywnego, ale niestety rzeczywistego doświadczenia wynika, że to jednak jest rynek klienta i do jego życzeń musimy się dostosować, a nie wybrzydzać. | | | Myślałam o tłumaczach znanych klientowi | Jun 30, 2010 |
Arkadiusz Dymek wrote: Wszystko pięknie, tylko skąd tak właściwie klienci mają wiedzieć, że dany tłumacz jest dobry? Temat pewno na całkiem inny wątek, ale jesteśmy tu niestety w kiepskiej sytuacji. Przy tłumaczeniach technicznych niestety nasze tłumaczenia nie są podpisywane imieniem i nazwiskiem tłumacza, renoma niezbyt ma tu się jak przykleić do tłumacza. Owszem można tworzyć swój wizerunek np. na własnej stronie, czy też tu - na Prozie - ale to moim skromnym zdaniem nadal będzie świadczyć więcej o zdolnościach tłumacza do autopromocji niż o jego rzeczywistych umiejętnościach. Z mojego, może (mam taką cichą nadzieję) niereprezentatywnego, ale niestety rzeczywistego doświadczenia wynika, że to jednak jest rynek klienta i do jego życzeń musimy się dostosować, a nie wybrzydzać. No tak, założyłam taką sytuację, że tłumacz i biuro znają się już dłuższy czas, bo kiedyś (a i jeszcze dzisiaj nawet) standardem było, że tłumacz otrzymywał tekst do tłumaczenia w formacie .doc, .rtf lub .pdf, dopiero od stosunkowo niedawna biura przechodzą na inne formaty, i stąd taki obrazek mi się w wyobraźni pojawił... | |
|
|
Jerzy Czopik Niemcy Local time: 19:50 Członek ProZ.com od 2003 polski > niemiecki + ... Nawet 19 lat znajomości nie zawsze pomoże | Jun 30, 2010 |
Lucyna Długołęcka wrote: Arkadiusz Dymek wrote: Wszystko pięknie, tylko skąd tak właściwie klienci mają wiedzieć, że dany tłumacz jest dobry? Temat pewno na całkiem inny wątek, ale jesteśmy tu niestety w kiepskiej sytuacji. Przy tłumaczeniach technicznych niestety nasze tłumaczenia nie są podpisywane imieniem i nazwiskiem tłumacza, renoma niezbyt ma tu się jak przykleić do tłumacza. Owszem można tworzyć swój wizerunek np. na własnej stronie, czy też tu - na Prozie - ale to moim skromnym zdaniem nadal będzie świadczyć więcej o zdolnościach tłumacza do autopromocji niż o jego rzeczywistych umiejętnościach. Z mojego, może (mam taką cichą nadzieję) niereprezentatywnego, ale niestety rzeczywistego doświadczenia wynika, że to jednak jest rynek klienta i do jego życzeń musimy się dostosować, a nie wybrzydzać. No tak, założyłam taką sytuację, że tłumacz i biuro znają się już dłuższy czas, bo kiedyś (a i jeszcze dzisiaj nawet) standardem było, że tłumacz otrzymywał tekst do tłumaczenia w formacie .doc, .rtf lub .pdf, dopiero od stosunkowo niedawna biura przechodzą na inne formaty, i stąd taki obrazek mi się w wyobraźni pojawił... Przestaw się "w buty" piema - ma do zrobienia projekt na 20 języków. Właśnie udało mu się znaleźć (z trudem) grupę sensownych tłumaczy, którzy lepiej lub gorzej dają sobie radę z narzędziem (którego wymaga klient agencji piema). Wśród tej grupy znajduje się jeden, który naprawdę wie, jak to zrobić - lepiej niż klient. I naprawdę mylisz, że piem zrobi dla niego wyjątek? A co, jeżeli ten zaufany bądź co bądź tłumacz mimo wszystko będzie miał problemy? Piem nie zapewni supportu, bo nie potrafi, to nie jego biznes. Klient też nie, bo chciał inną metodę, więc od razu powie, że mówił inaczej i jeszcze może cały projekt zabrać. Fakt, ja się staram dobierać klientów tak, żeby mi te kfarki, indezajny czy tam inne w oryginale słali. Ale to naprawdę nie jest takie proste. | | |
Piem nie musi robić dla tego jednego wyjątku, tylko podziękować/przeprosić i znaleźć innego tłumacza | | | Jerzy Czopik Niemcy Local time: 19:50 Członek ProZ.com od 2003 polski > niemiecki + ... Nie masz rodziny na utrzymaniu | Jun 30, 2010 |
Lucyna Długołęcka wrote: Piem nie musi robić dla tego jednego wyjątku, tylko podziękować/przeprosić i znaleźć innego tłumacza Nie rezygnuje się z dobrego klienta tylko dla takiego drobiazgu... przynajmniej w moim świecie | | | Iwona Szymaniak Polska Local time: 19:50 Członek ProZ.com angielski > polski + ... NOWY TEMAT SITE LOCALIZER Ale macie OT | Jun 30, 2010 |
wielkie, przecież to miało być o moim problemie dzisiejszym. No, właściwie sprzed kilku dni, ale dopiero dzisiaj przeładowałam komputer od tego czasu i dowiedziałam się, że mam "skorumpowany" system lub nieoryginalny. | |
|
|
Jerzy Czopik wrote: Nie rezygnuje się z dobrego klienta tylko dla takiego drobiazgu... przynajmniej w moim świecie W moim też. Bycie "tylko" tłumaczem ma jednak pewne zalety. Twoje zadanie polega (tylko i aż) na dostarczeniu dobrego tłumaczenia w żądanym formacie i na czas. Jeśli klient zamawia plik Framemakera, to ok, nie ma sprawy. Ale wtedy jest inna rozmowa. I cena też nie ta sama. | | | Przepraszam za OT | Jul 1, 2010 |
Iwona Sz. wrote: wielkie, przecież to miało być o moim problemie dzisiejszym. No, właściwie sprzed kilku dni, ale dopiero dzisiaj przeładowałam komputer od tego czasu i dowiedziałam się, że mam "skorumpowany" system lub nieoryginalny. Przepraszam Iwonko, ale po prostu Twój problem sprowokował nas do tej dyskusji. Nie byłoby Twego problemu, gdyby były te standardy I poza udzieleniem paru rad nie jestem już w stanie Ci pomóc, Iwonko. Jerzy Ci odpowiedział w tytule jednego z postów. | | | Ciach babkę w piach... | Jul 1, 2010 |
Iwona Sz. wrote: (...) Przy próbie usunięcia pierwszego programu z tej listy dostaję komunikat: Microsoft SQL Server VSS Writer jest zainstalowany w tyrn samym miejscu co Microsoft SQL Server Native Client! Pojawią sie. pozostawione dane z obu aplikacji! Sprawdź uwaznie co kasujesz! Zatem pytam, czy mogę usunąć oba Native Clienta i Writera? Jeśli nie masz innej instancji serwera SQL, to ani jedno, ani drugie nie jest Ci do niczego potrzebne. Zdrówkot GG
[Edited at 2010-07-01 09:33 GMT] | | | Stron w wątku: < [1 2 3] > | To report site rules violations or get help, contact a site moderator: You can also contact site staff by submitting a support request » Dziwna rzecz po próbie instalacji Accrossa CafeTran Espresso | You've never met a CAT tool this clever!
Translate faster & easier, using a sophisticated CAT tool built by a translator / developer.
Accept jobs from clients who use Trados, MemoQ, Wordfast & major CAT tools.
Download and start using CafeTran Espresso -- for free
Buy now! » |
| Trados Business Manager Lite | Create customer quotes and invoices from within Trados Studio
Trados Business Manager Lite helps to simplify and speed up some of the daily tasks, such as invoicing and reporting, associated with running your freelance translation business.
More info » |
|
| | | | X Sign in to your ProZ.com account... | | | | | |